Tegoroczny Przystanek Woodstock był moim pierwszym, ale już wiem, że nie ostatnim. Od paru ostatnich lat bardzo chciałam tam być, no i w końcu się udało.
Nasza podróż zaczęła się w środę wieczorem. Po 21 wyruszyliśmy pociągiem z Krakowa do Kostrzyna. Podczas tych 10 godzin podróży w pociągu przez cały czas trwała impreza. Niektórzy nie przejmowali się niczym i jestem pewna, że później nic z tego nie zapamiętali. Współczuje osobom, które musiały później posprzątać wagony...
Pierwszy dzień przebiegł pod znakiem deszczu, w większości czasu ulewy. Zmokłam. Bardzo. Szkoda, bo cały jeden dzień zmarnowany. Udało nam się obejść teren festiwalu, zaliczając, chcąc czy nie, kąpiel błotną. Można było w tym błocie utonąć.
Drugi dzień był o wiele lepszy. Nie padało, więc można był wszystko lepiej oglądnąć. A sobota, pod względem pogody, była już cudowna.
![]() |
| Źródło własne: widok z koła Allegro |
Takiej ogromnej liczby ludzi jeszcze nie widziałam.Wszyscy byli uśmiechnięci i przyjaźnie nastawieni do innych. Podobnych zachowań trudno szukać na ulicach. Przeciskasz się przez tłum i co chwilę ktoś przybija ci piątkę, albo idziesz o 5 rano ładować telefon i ktoś cię podnosi, obkręca i z uśmiechem pyta jak się bawisz. Takie rzeczy tylko do Woodzie. Przez te trzy dni nie spotkałam się również z przejawem agresji. Nie powiem, że nie było agresywnych zachowań w ogóle, ale jak na taką ilość ludzi, to naprawdę nie ma o czym mówić.
![]() |
| Źródło własne: widok z górki ASP |
Koncerty - główna atrakcja festiwalu, jak dla mnie taką nie była, ponieważ byłam tylko na pięciu. A z tych pięciu znałam tylko Apocaliptice (nigdy nie wiem jak odmienić takie rzeczy). W tym przypadku mała ilość koncertów nie była problemem, bo i tak było super. Tak naprawdę na Woodstock jedzie się dla ludzi i wspaniałej atmosfery.
Koncerty na dużej scenie robią mega wrażenie. Świetne nagłośnienie, dobra widoczność i tłum ludzi dookoła sprawiają, że koncerty są wyjątkowe. Woodstockowa publiczność zawsze robi wrażenie na występujących artystach.
Myślę, że świetną sprawą są również spotkania z artystami na wzgórzu ASP. W tym roku można było posłuchać rozmów z m.in. Zbigniewem Buczkowskim, Karoliną Korwin-Piotrowską oraz Jerzym i Maciejem Stuhrem. Miałam tą przyjemność być na spotkaniu z młodszym Stuhrem. Rozmowa była interesująca. Słuchało się go bardzo dobrze.
No i On. Człowiek, dzięki któremu ten festiwal odbywa się już po raz 22. Jurek Owsiak, zajebisty koleś o wielkim sercu. Nigdy nie powiem o nim złego słowa, bo to co robi zasługuje na szacunek. Takich jak on powinno być w tym kraju o wiele więcej. Nikt, a w szczególności ludzie rządzący w Polsce nie powinni mu przeszkadzać w tym co robi. Wspaniała organizacja tegorocznego Przystanku, pomimo "niedogodności" powinna dać do myślenia co niektórym...
Czy warto jechać na Woodstock? Oczywiście, że tak. Tylu wspaniałych, kolorowych i pozytywnie dziwnych ludzi nie spotka się nigdzie indziej. Ja już wiem, że Woodstock to najpiękniejszy festiwal świata. Do zobaczenia za rok!
![]() |
| Źródło własne: scena główna |
No i On. Człowiek, dzięki któremu ten festiwal odbywa się już po raz 22. Jurek Owsiak, zajebisty koleś o wielkim sercu. Nigdy nie powiem o nim złego słowa, bo to co robi zasługuje na szacunek. Takich jak on powinno być w tym kraju o wiele więcej. Nikt, a w szczególności ludzie rządzący w Polsce nie powinni mu przeszkadzać w tym co robi. Wspaniała organizacja tegorocznego Przystanku, pomimo "niedogodności" powinna dać do myślenia co niektórym...
Czy warto jechać na Woodstock? Oczywiście, że tak. Tylu wspaniałych, kolorowych i pozytywnie dziwnych ludzi nie spotka się nigdzie indziej. Ja już wiem, że Woodstock to najpiękniejszy festiwal świata. Do zobaczenia za rok!



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz