czwartek, 25 sierpnia 2016

22 Przystanek Woodstock

Tegoroczny Przystanek Woodstock był moim pierwszym, ale już wiem, że nie ostatnim. Od paru ostatnich lat bardzo chciałam tam być, no i w końcu się udało.

Nasza podróż zaczęła się w środę wieczorem. Po 21 wyruszyliśmy pociągiem z Krakowa do Kostrzyna. Podczas tych 10 godzin podróży w pociągu przez cały czas trwała impreza. Niektórzy nie przejmowali się niczym i jestem pewna, że później nic z tego nie zapamiętali. Współczuje osobom, które musiały później posprzątać wagony...

Pierwszy dzień przebiegł pod znakiem deszczu, w większości czasu ulewy. Zmokłam. Bardzo. Szkoda, bo cały jeden dzień zmarnowany. Udało nam się obejść teren festiwalu, zaliczając, chcąc czy nie, kąpiel błotną. Można było w tym błocie utonąć. 

Drugi dzień był o wiele lepszy. Nie padało, więc można był wszystko lepiej oglądnąć. A sobota, pod względem pogody, była już cudowna. 

Źródło własne: widok z koła Allegro

wtorek, 23 sierpnia 2016

Moja przygoda z Adamem

Źródło własne: Mój portret Adama z superowym filtrem
Do napisania tego postu zachęciły mnie wszystkie Adamowe wydarzenia tego roku. A było ich, w tak krótkim czasie, sporo.
Adam Lambert zagościł w moim życiu w 2010 roku. Dzisiaj, po tych sześciu latach moja miłość do niego odrodziła się na nowo, ze zdwojoną siłą. Ten rok, jak do tej pory, był bardzo Lambertowy. Dwa razy widziałam go na żywo, ale wróćmy do samego początku.

Pamiętam to bardzo dobrze. W trzeciej klasie gimnazjum na wolnej lekcji słuchałam z koleżanką  radia, w którym puszczono Whataya want from me. Podobała mi się bardzo ta piosenka, więc zapytałam się koleżanki kto to śpiewa. Okazało się, że niejaki Adam Lambert. Pierwsze słyszę. Coś mi wtedy o nim opowiedziała, pamiętam słowo gej i przystojny #thatstrue. Wtedy byłam trochę innego zdania, ale na bardzo krótko. Wizualnie nie spodobał mi się w ogóle. Ale zaczęłyśmy oglądać teledyski, filmiki, no i się zaczęło.
Nie miałam wtedy dostępu do internetu w domu, więc żeby ściągnąć płytę musiałam jakoś zrobić internet. Podłączyłam telefon do komputera, coś poklikałam i zadziałało. Od tamtej pory namiętnie słuchałam całej płyty i idolowych coverów. Zakochałam się w głosie Adama, a w szczególności w jego wysokich dźwiękach #eargasm. Czułam wtedy hmm.. dumę i może troszkę poczucie wyższości, a to dlatego, że w przeciwieństwie do większości ludzi znałam więcej niż dwie piosenki puszczane w rozgłośniach radiowych. Teraz wydaje mi si to strasznie głupie.
Przez chwilę prowadziłam nawet coś na kształt fanklubu na Naszej Klasie. Szybko mi się znudziło, ze względu na trudności w prowadzeniu takiego konta (trzeba było albo zapraszać ludzi do znajomych albo zadowalać się fikcyjnymi kontami).