Kiedy kupiłam bilet w grudniu, to te trzy miesiące dzielące mnie od spotkania z zespołem wydawały się niesamowicie długie. Ale w rzeczywistości zleciały bardzo, bardzo szybko.
W zawrotnym tempie wyprzedały się również bilety na koncert. Już w połowie stycznia zabrakło wejściówek, w niewiele ponad miesiąc od rozpoczęcia sprzedaży. To bardzo dobrze pokazuje, jak dużym zainteresowaniem cieszy się symfoniczny projekt Comy.
Wielkie brawa dla organizatorów koncertu - Galicja Productions. Zrobili świetny prezent fanom, a w szczególności tym z Krakowa.
Moją relację zacznę może od samego miejsca koncertu, czyli Centrum Kongresowego ICE Kraków. Budynek z zewnątrz prezentuje się imponująco. Podobnie jest zresztą jak i wewnątrz. Przestronne korytarze utrzymane są w stylistyce biało czerwonej, nadaje to miejscu niepowtarzalny charakter. Zgrabnie została tam połączona nowoczesność z klasyką.
Sam koncert miał miejsce w sali audytoryjnej. Było to wielopoziomowe pomieszczenie z różnej wielkości balkonami dla widowni. Połączenie jasnego drewna z czerwonym kolorem siedzeń, nadawało sali elegancki wygląd. I nie ma co ukrywać, sala robiła imponujące wrażenie.
Nawet sam Piotr Rogucki stwierdził, że jeszcze nie grali w tak ładnym miejscu.